Fale, loki, koki

0 Comments
Mileczka urodziła się z bójną, czarną czuprynką.. Och jaka była moja radość, kiedy ujrzałam burze włosów na Jej małej główce i choć trwała krótko, bo włoski szybko się wytarły to już od jakiegoś czasu czeszemy kitki i moje ukochane cebule.. Problem pojawia się w chwili gdy Mila ma mieć rozpuszczone włoski. Bardzo długo myłam jej główkę zwykłym szamponem dla niemowląt, jednak kiedy codziennie rano Mileczka wyglądała jakby strzelił w nią piorun, postanowiłam coś zmienić..
Uznałam, że najwyższa pora aby opanować tego małego czochrańca. Mila ma ewidentnie włosy po mnie, czyli ni to loki, ni to fale, ni to proste włosy.. 
Postanowiłam, że kupimy coś profesjonalnego do pielęgnacji włosów mojej małej damy, ale zależało mi na tym aby nie było w tym aż tak dużo chemii i żeby włoski po użyciu nie były za bardzo obciążone.
Szukałam, szukałam i znalazłam...

Wybrałam L’Oreal Nature Source de Tendresse Kids.

Szampon pachnie bardzo apetycznie i naturalnie, nie wyczuwam żadnej chemii. Jest to taka świeżutka brzoskwinka, już sam zapach zachęca do użycia.
Piękne opakowanie, z typowo dziecięcym motywem zachęca malucha do zabawy podczas mycia włosków. U nas niestety na samo hasło o myciu główki zaczyna się płacz..
Ma oleisto-żelową, gęstą konsystencję przez co piana też jest bardziej oleista. Nie pieni się zbyt mocno, ale to za sprawą tego, że jest mniej skoncentrowany niż klasyczne szampony.
Jest hipoalergiczny, pozbawiony silikonów oraz parabenów. Nie piecze w oczy i nie obciąża włosów. Produkt przeznaczony jest dla dzieci, ale mogą go używać również dorośli z problemami skóry głowy.

Szamponu oraz odżywki używamy już od jakiegoś czasu i moim zdaniem jest naprawdę bardzo dobry, a efekty są zadowalające.

Włosy Mileczki stały się bardziej miękkie i lejące. Po nałożeniu odżywki łatwo się je rozczesuje. Po wysuszeniu włoski są błyszczące, a przede wszystkim pięknie pachną.

Poza zmianą kosmetyków do włosów, postanowiłam również zmienić Milce szczotkę.
Nie chciałam kupować dużej plastikowej czy drewnianej, ale szukałam czegoś poręcznego, czym Milka będzie mogła uczyć się samodzielnego czesania. Wybrałam TANGLE TEEZER - mała, różowa w sam raz do rączki mojej małej kobietki. Mila chętnie po nią sięga i włosy przeważnie rozczesuje sobie sama, bo to jej szczotka i koniec, a poza tym, jak to sama mówi "jest dorosła".


Oto nasze poranne efekty :)


















NAPEWNO SPODOBAJĄ CI SIĘ TAKŻE

Brak komentarzy:

© MilaMamaIda 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.